Nasze Emaus (15.04.2009) (2)

Środa Wielkanocna 15 kwietnia 2009

Nasze Emaus (Łk 24,13-35)

    

            Spróbujmy popatrzeć w świetle dzisiejszej Ewangelii na nasze przeżywanie coniedzielnej mszy świętej, by odkryć, że św. Łukasz opowiadając o konkretnym, historycznym wydarzeniu, daje nam równocześnie wspaniałą katechezę eucharystyczną.
Jezus objawia się swoim uczniom i uczennicom w niedzielę, w dzień zmartwychwstania, co podkreślają wszyscy Ewangeliści (Mt 28,1.9; Mk 16,9; Łk 24,1.13; J 20,1.19.26). W tym właśnie dniu wierzący gromadzą się na słuchanie Ewangelii i Łamanie Chleba (Dz 20,7). Akt pokuty na samym początku liturgii mszalnej stawia nas przed Jezusem, byśmy mogli odpowiedzieć Mu na pytanie: z czym przychodzicie? co przeżywacie? Jest to moment, by wszelkie troski przerzucić na Niego, bo Jemu zależy na nas (1P 5,7).
 
                W liturgii słowa nasze oczekiwania i plany zostają skonfrontowane z Bożymi planami, skłaniając nas niejednokrotnie zmiany sposobu myślenia, czyli do nawrócenia. Niezbędne jest tu nadprzyrodzone światło promieniujące z Pism. Pismo święte w czasie liturgii otwiera nam i wyjaśnia sam Chrystus.
 
                Owocem dobrze przeżytej liturgii słowa jest zaproszenie Jezusa, by przez wiarę zamieszkał w naszych sercach (Ef 3,17). Mszalne Credo to w pewnym sensie takie właśnie zaproszenie: zostań z nami... 
              
Błogosławieństwo chleba i wina to wyznawanie razem z Jezusem, że w naszej osobistej historii – w jej tajemnicach zarówno radosnych, jak i bolesnych – jest obecny i działa Ojciec, i że wszystko, co pochodzi z Jego ręki, jest dobre. To akt uwielbienia Boga za Jego plan realizujący się w naszym życiu.
                Przeistoczenie i łamanie Chleba eucharystycznego to kulminacja objawienia Zmartwychwstałego Pana: On otwiera nam oczy i pozwala kontemplować Go nie tylko w blasku Pism i w Komunii świętej, lecz także w wydarzeniach naszego życia. Jego obecność staje się wewnętrznym ogniem, źródłem mocy i radości. Możemy zawołać razem z umiłowanym Uczniem: to Pan jest! (J 21,7).
                Przynaglenie do powrotu do Jeruzalem i do świadectwa o spotkaniu ze Zmartwychwstałym odpowiada w liturgii końcowemu rozesłaniu: ite, missa est! Nieprzypadkowa jest tu gra słów: missa – missio. Wezwanie to znaczy nie tylko: idźcie, ofiara spełniona, jak było w starszym tłumaczeniu mszału, ale również: idźcie na misję! Oto Duch Święty zstąpił na was, otrzymaliście właśnie Jego moc, bądźcie moimi świadkami! (por. Dz 1,7)
 
                Tak przeżywana niedzielna Eucharystia jest wprost niezbędna dla zachowania żywej wiary. Tomasz Apostoł jeden tylko raz opuścił spotkanie z Jezusem we wspólnocie uczniów, w dzień Zmartwychwstania, i ta jedna nieobecność wystarczyła, żeby zaczął mieć problemy z wiarą (J 20,24-25). Dlatego Autor natchniony wzywa wierzących: nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień (Hbr 10,25). 

 
ks. Józef Maciąg, Lublin  
TOP