Jan, Piotr, Judasz (7.04.2009) (2)

Wielki Wtorek, 7 kwietnia 2009

Jan, Piotr, Judasz (J  13, 21-33. 36-38)

            W Wielki Czwartek wieczorem Jezus jak sługa umywa swoim uczniom nogi (13,1-5), Następnego dnia położy własne życie w ofierze za nich. Ta miłość - agape, jest bardzo różna od naszej miłości i trudna do przyjęcia. Przyjrzyjmy się trzem spośród uczniów Jezusa, którzy w różny sposób odpowiadają na tę miłość.
                      Szymon Piotr dwukrotnie podczas ostatniej wieczerzy wchodzi w bezpośredni dialog, a właściwie spór z Jezusem: „nigdy nie będziesz umywał mi nóg!” (w. 6-9); „dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie!” (w. 37-38) Protestuje przeciw temu, co czyni i mówi Jezus, chce Go korygować, zamiast wnikać w głęboki sens Jego nauki. Piotr bardzo kocha Jezusa, ale przy całym swoim gorącym przywiązaniu do Niego myśli raczej po ludzku niż po Bożemu (por. Mk 8,33). Nie rozumie jeszcze tej miłości, i stawia jej opór, opierając się zbytnio na sobie. Doprowadzi go to do kryzysu i bolesnego upadku, po którym Jezus pozwoli mu przeżyć duchowe zmartwychwstanie i po raz drugi powoła go do troski o braci i do naśladowania Go aż do końca (por. J 21,15-19). W końcu odpowie doskonałą miłością na miłość, oddając życie za Jezusa na wzgórzu watykańskim.
                  Umiłowany Uczeń, w którym rozpoznajemy Jana Apostoła, jest idealnym uczniem Jezusa. Pozostaje z Jezusem w najgłębszej komunii i dialogu na poziomie serca, co symbolizuje spoczywanie na piersi Pana; znalazł już w sercu Jezusa „źródło życia i świętości” podobnie jak sam Jezus był całkowicie zwrócony w posłuszeństwie i miłości ku Ojcu.
                 Jan pomaga również Piotrowi uczyć się właściwej relacji do Jezusa i do współbraci, w niczym nie zagrażając jego roli jako głowy wspólnoty apostolskiej. Pozostając w dialogu zarówno z Jezusem, jak i z Piotrem, Jan jest wzorem tej podwójnej relacji wierzącego: wobec Pana i wobec braci.
                Judasz obdarzony przez Jezusa przyjaźnią i zaufaniem (skarbnik wspólnoty; 12,6; 13,29), należy zewnętrznie do kręgu bliskich przyjaciół Mistrza i podczas wieczerzy spełnia gest potwierdzający tę przyjaźń: przyjmuje kęs podany mu przez Jezusa (w. 13,26). A jednak w sercu Judasza mieszka szatan i to on kieruje jego postępowaniem (ww. 2.27). Dlaczego?
                Ponieważ Judasz nigdy nie otworzył się na szczery dialog z Jezusem i nie pozwolił, by słowo Jezusa zamieszkało w jego sercu. Gdy Jezus podczas wieczerzy zwraca się do niego, Judasz nawet nie próbuje podejmować rozmowy; po prostu wychodzi w milczeniu.
              W całej Ewangelii nie ma żadnego dialogu między nim a Jezusem. Pozostaje całkowicie zamknięty, samotny, tragiczny w swoim wewnętrznym odłączeniu od Jezusa mimo formalnej przynależności do wspólnoty uczniów. Ten stan zamknięcia prowadzi go „od złego ku gorszemu”. Ostatecznie zdradzi Go i sam zostanie pochłonięty przez ciemność (por. 30).
               Także moja wiara może się rozwijać i wzrastać albo słabnąć i obumierać. Sytuacja „constans” nie jest możliwa do zachowania. Do którego z trzech uczniów jestem podobny? W którą stronę oscyluje moja wiara? 

Ks. Józef Maciąg, Lublin
 
TOP