Co to jest obłuda? (14.10.2008)

Co to jest obłuda?

                Obłuda, niestety dopada nas bardzo często, niektórzy nawet tak do niej przywykli, że już nie rozróżniają kiedy są obłudni, a kiedy prawdziwi. Jednym słowem łudzą nawet samych siebie.
                W dzisiejszej Ewangelii Łk 11 Jezus gości na obiedzie u jednego faryzeusza, a więc człowieka wysoko postawionego w hierarchii społecznej oraz znawcy Prawa i nauczyciela moralności. Jeden szczegół wytrącił go z równowagi: Jezus nie umył rak przed posiłkiem. My prawdopodobnie też byśmy się zdziwili: „jak to, siada do stołu bez umycia rąk?” ale w tym wypadku wcale nie chodziło o higienę a o trzymanie się rytuału wymaganego nie tyle przez Prawo, co raczej przez tradycję stworzoną przez faryzeuszów. Obmycie rąk oznaczało oddzielenie się od tych złych, z którymi musiałem spotkać się na rynku, kupować od nich, ocierali się o mnie w tłumie. Ja jestem „czysty”, „doskonały”, staram się być nieskazitelny, nie tak jak oni. „Zmywam” ich z siebie. Mój dom, to dom Boży, a więc musi być święty! To są grzesznicy, a ja należę do „czystych”. Jakiż ekskluzywizm! Czujesz tę obłudę? Jezus nie umywa rąk, żeby pokazać, że nie oddziela się od tych ludzi z rynku, pospolitych. Nie oddziela się także od czystych stróżów Prawa – faryzeuszów, których chętnie odwiedza w ich domach. Obłuda rodzi się wtedy, gdy nie ma spójności wewnętrznej, gdy linia podziału biegnie nie na zewnątrz nas, ale w naszym wnętrzu. „Nie czynię dobra, którego chcę, ale czynie to zło, którego nie chcę, to właśnie czynię!” – napisał św. Paweł. Jeśli dobrowolnie i świadomie nie ujawnię tego zła, które niestety rodzi się w moim sercu i nie przyjdę z tym do Zbawiciela, żeby On je usunął, a właściwie zmienił moje serce – wówczas pozostaje tylko jedno: ukrywać zło i udawać na zewnątrz, że jest OK.! nakładam maskę i łudzę innych, a potem i siebie. Ci, którzy najwięcej i najgłośniej krzyczą i publicznie gorszą się, że ktoś nie zachowuje jakiego przepisu prawa i dokonują sądu moralnego, najczęściej sami maja w tym względzie konkretny problem. Jestem jak faryzeusz, który szukając czystego serca oddzielił się od Boga, a nadto od samego siebie.
 
                Boże Prawo, owe 10 przykazań zostało dane, żeby ujawnić grzech, nazwać zło po imieniu – zabójstwo, cudzołóstwo, kradzież, oraz żeby przygotować nasze serca na przyjęcie Jezusa – Zbawiciela. Tylko On może to Prawo zapisać w naszym sercu udzielając swego Ducha, żebyś mógł „móc” to, co rodzi się w nas jako „chcieć”!                  Ks. Robert Muszyński, Lublin