Poniedziałek, 15 września 2008 - Hbr 5,7-9
Chrystus podczas ziemskiego życia zanosił błagania do swego Niebieskiego Ojca…
On. Jezus. Przecież Człowiek,… człowiek. Tak, ten człowiek przez małe „c”- często słaby, wątpiący, chwiejny, niepewny, samotny, smutny. Tak bardzo szukający i potrzebujący wsparcia, wyzwolenia od problemów, od samego siebie i swojej historii.
Mocując się z życiem, w każdej jego postaci, można popaść w skrajność lub szaleństwo. Znam kilku takich ludzi. Nie dali rady, stoczyli samotny bój o odrobinę wewnętrznego spokoju i harmonii. Wierzyli w siebie, ba, byli mocni. Ale przegrali. Czego im zabrakło?
Gdy wierzysz, gdy chociaż próbujesz wierzyć w to, że Bóg - Stwórca wszystkiego, co żyje -może być Siłą dla Ciebie, staje się jasne, że walka jak wyżej bywa drogą wiodącą naokoło. Gdy próbujesz wierzyć Bogu i słuchać tego, co do Ciebie mówi, odkrywasz, że jest możliwość dużo bardziej oczywista. Nazywa się Zaufanie i Zawierzenie.
W Twoim ręku są moje losy (…) „Ty jesteś moim Bogiem” (…) W ręce Twoje powierzam ducha mego…
a zatem, jeśli chcesz odnaleźć siłę, wiedz, że znajdziesz ją… we własnej słabości. Paradoksalnie. Odnajdziesz zrozumienie w niewiedzy, ostoję w zawieruchach, spokój w samotności. Musisz tylko wiedzieć jedno: skąd ona pochodzi. I poddać się jej, zamiast polegać na sobie. Bo nie własną siłą człowiek zwycięża.
Święta Maryjo Matko Boga, wstawiaj się za nami, słabymi, grzesznymi, wątpiącymi i niewierzącymi. Poprowadź nas do zawierzenia Bogu, tak jak sama to zrobiłaś. Miej nas w swojej opiece takich, jakimi w tej chwili jesteśmy. Amen.
Brat Bartek ofm