..kto by między wami chciał stać się wielkim...(28.05.2008)

Środa 28 maja 2008   

…kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym…

 
            Dosyć łatwo przychodzi nam oburzać się na nic nie rozumiejących braci: Jakuba i Jana, którzy w obliczu zbliżających się cierpień Jezusa i to zaraz po kolejnej, ostatniej już ich zapowiedzi wiodą małostkowe rozmowy o pierwszeństwie i dzierżeniu władzy w przyszłym królestwie Mistrza.
Tymczasem Jezus wie, że oczy Jego umiłowanych uczniów wciąż jeszcze są na uwięzi i dopiero po  śmierci i zmartwychwstaniu Nauczyciela będą w stanie w pełni pojąć Jego słowa – dzięki Duchowi Świętemu, który „wszystkiego ich nauczy” i „przypomni wszystko”, co im powiedział (por J 14,26). Tłumaczy więc cierpliwie jedną z najbardziej paradoksalnych  zasad swojego królestwa, nie podzielając oburzenia pozostałych uczniów: królować to znaczy służyć, być wielkim to być  niewolnikiem wszystkich!
           
I jeszcze więcej – uczeń winien służyć tak, jak Jego Nauczyciel: do końca, do oddania wszystkiego, bez stawiania warunków, bez oglądania się na to, jak niewiele robią inni, cierpliwie znosząc brak zrozumienia i uznania, być może poczucie „bycia wykorzystywanym”. Uczeń daje siebie z pragnienia serca ożywionego miłością ku bliźnim, pamiętając, że „radosnego dawcę miłuje Bóg” (por. Kor 9,11). 
          Bez pomocy Ducha Świętego nikt z nas nie jest w stanie sprostać takiej służbie. Tylko On może oczyszczać nasze pragnienia i leczyć naszą duchową ślepotę. Tylko Jego ożywcze tchnienie może sprawić, że nasze serca staną się sercami z ciała i zaczniemy odczuwać tak,  jak odczuwa Jezus; że będziemy pragnęli upodabniać się do Niego, a nie do świata. „Przyjdź, Duchu Święty ! Przywróć nam wzrok!” 

Katarzyna Fuksa, Londyn