Rozwód w Biblii (23.05.2008)

Piątek, 23.05.2008 – Mk 10, 1-12 

Rozwód w Biblii

                Wobec plagi rozwodów ciągle stawiane jest pytanie o nierozerwalność małżeństwa – czy w dzisiejszych czasach jest to możliwe? A krajach skandynawskich, a konkretnie w Szwecji aż 70% społeczeństwa żyje bez żadnych formalnych związków. W Europie Zachodniej na 100 zawartych małżeństw rozpada się 85, w Polsce jest trochę lepiej, ze 100 małżeństw ocaleje 67 (dane z 2005 roku).

 

 

                Czy żyjemy w czasach wyjątkowych? Na pewno tak, ale czasy, w których żył Jezus też były wyjątkowe, dość pomyśleć o statusie kobiety, która praktycznie zależna była od woli mężczyzny, zwłaszcza w sprawach trwałości związku małżeńskiego.
                Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”; „tak już nie są swoje, ale stanowią jedno ciało”. Czy jest to możliwe? Tylko przez wiarę, jako dar łaski, ponieważ konsekwencje grzechu pierworodnego są w nas tak silne, że żadna jedność międzyludzka nie jest możliwa bez więzi jaką ofiaruje nam i tworzy między nami Duch Święty. Jeśli „rozłączamy” się Chrystusem, następuje rozłączenie między nami, wcześniej czy później, ale następuje. Jedność i trwałość małżeństwa zależy więc bardzo od osobistej jedności i trwałości relacji z Jezusem każdego ze współmałżonków.
                Inny problem stanowi przygotowanie do małżeństwa. Ilu młodych pyta najpierw: „jaka jest wola Boża, jaki jest plan Boga na moje życie? Jeśli małżeństwo, to czy właśnie z tym mężczyzną, z tą kobietą? Jeśli poszukiwanie męża czy żony to kwestia przypadku, emocji, czy wręcz zauroczenia? A jeśli „znaleziony” mąż czy żona to owoc grzechu? 
              
Kolejny problem oczywiście stanowi sytuacja, kiedy już się jest po „liście rozwodowym”, w nowym związku. Wydaje się, że najpierw trzeba zacząć od odnowienia swego osobistego związku z Jezusem Chrystusem jako „moim, osobistym Zbawicielem i Panem”. Dla każdego, kto do Niego przychodzi, On ma plan zbawienia, każdemu obiecuje życie wieczne. Jezus nie obiecuje łatwej, szerokiej drogi do królestwa Bożego, ona jest wąska! Ale jest!
 

               
Ks. Robert Muszyński, Lublin