Była tam Matka Jezusa (12.05.2008)

poniedziałek, 12 maja 2008: NMP Matki Kościoła

Była tam Matka Jezusa (J 2,1-11)

 

           Jan w swojej Ewangelii nie podaje nigdy imienia Maryi, stosując za to wobec Niej dwa niezwykle doniosłe tytuły: Niewiasty i Matki. Pierwszy z nich poprzez aluzję do Księgi Rodzaju (Rdz 3,15n) ukazuje Jej godność jako Nowej Ewy, która daje początek nowej ludzkości. Tytuł Matka natomiast jest w ST mocno związany z górą Syjon w Jerozolimie jako matką ludów całej ziemi (Ps 87,5; Tb 13,10-15; Iz 60). Otóż Maryja staje w tej scenie pomiędzy Panem a Jego ludem jako Matka Izraela i narodów, jest Ona Nowym Syjonem.

  Dziwne pytanie Jezusa, tłumaczone dosłownie (co mnie i tobie, Niewiasto?) jest niezrozumiałe. Po uwzględnieniu semickiego kolorytu tych słów oraz przeanalizowaniu podobnych wyrażeń w Biblii odkrywamy, że Jezus chce powiedzieć: czy myślisz o tym samym, co Ja? Czy chcesz, bym dał im to wino, o którym Ja myślę? W tym pytaniu, które nie ma nic wspólnego z odrzuceniem Jej prośby, Jezus zaprasza Matkę, by weszła na Jego poziom myślenia: czy mam się im teraz objawić jako Bóg?  
               Również dalsze słowa Jezusa są dość zagadkowe i różnie tłumaczone. Należy je rozumieć jako pytanie retoryczne: Czyż nie nadeszła właśnie moja godzina? Sugeruje ono odpowiedź twierdzącą: tak! Oto nadeszła godzina objawienia wobec uczniów bóstwa Jezusa! Zajaśnieje ono z pełną mocą na krzyżu, ale już teraz, stopniowo, godzina ta zaczyna się realizować.
 
             Słowa Matki zwracającej się do sług są niezwykle doniosłe. Z jednej strony wyrażają one, że doskonale rozumie słowa Syna i akceptuje Jego intencję dokonania mesjańskiego znaku. Chce niejako powiedzieć: tak, ufam Tobie i chcę tego samego, co Ty! Z drugiej zaś wezwanie skierowane do sług weselnych w obecności uczniów nawiązuje bardzo mocno do słów wypowiedzianych przez Izraelitów podczas zawarcia Przymierza pod Synajem: wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni (Wj 24,7; por. Wj 19,8). Matka Pana chce powiedzieć: oto zaczyna się Nowe Przymierze, uczyńcie wszystko, co wam powie!
 
             Słudzy weselni są idealnymi sługami Nowego Przymierza. Od Matki uczą się doskonałego posłuszeństwa słowom Jezusa. Nie zadają zbędnych pytań ani nie żądają dodatkowych wyjaśnień. Ich odpowiedzią są czyny, i to czyny po ludzku dosyć trudne. Mają w pełnej napięcia chwili, gdy właśnie skończyło się wino, zająć się noszeniem wody ze studni, by napełnić nią wielkie, kamienne dzbany o łącznej pojemności 700 litrów! A jednak napełnili je aż po brzegi. Ich zaufanie do Jezusa jest całkowite i zostaje wspaniale nagrodzone: razem z uczniami wchodzą w poznanie chwały Jezusa, wiedzą, skąd pochodzi nowe, dobre wino, już uczestniczą w radości Nowego Przymierza!   

ks. Józef Maciąg