"...usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem"(4.01.2008)

Piątek, 4 stycznia   2008 J 1,29-34 

„…usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem” (J1,1,37)

                            Wydarzenie opisane przez Jana tętni życiem i realizmem. Oto Jan Chrzciciel – nadal wierny swojemu posłannictwu, pozbawiony jakiejkolwiek chęci przywłaszczenia sobie godności z racji pokazania narodowi właściwego Mesjasza, bez cienia zazdrości i lęku przed utratą naśladowców, którzy do tej pory jego uważali za autorytet i od niego uczyli się Bożej mądrości.
  Co więcej – Jan poznał Jezusa, a przecież nie poszedł za Nim jako uczeń, jego powołaniem jest dawać świadectwo słowem, że Jezus jest Panem i on go rozpoznał. Wierność temu, co Bóg przewidział dla niego w życiu wystarcza Janowi.                                                                              
                 Wyznanie Jana Chrzciciela wystarczy też uczniom, którzy na pewno mieli okazję przekonać się do tej pory, że ich nauczyciel nie rzuca słów na wiatr i każde jego „tak” jest „tak”, a „nie” – „nie”. Idą, by samemu poszukać i przekonać się, kim rzeczywiście jest ten Jezus, o którym usłyszeli. „Chodźcie i zobaczcie”! Nie lękają się pytać, obserwować, wyciągać wniosków. Przebywanie z Jezusem sprawia, że już sami mogą wyznać wiarę w Niego: znaleźliśmy Mesjasza (a nie: nasz nauczyciel powiedział, że Ten jest Mesjaszem) i podjąć decyzję o chodzeniu za Nim.
                 Każdy, kto dzięki zupełnie nieodgadnionej, nieprzewidywalnej i „darmowej” łasce Pana Boga spotkał w swoim życiu Jezusa jest zaproszony, by dawać o Nim świadectwo – słowem i czynem. To wystarczy. Tylko drogi są różne i sposoby, za pomocą których Ojciec będzie chciał pociągać innych – dzięki naszemu świadectwu -  do pójścia za swoim Synem.  

  Katarzyna Fuksa 
TOP