Słowo na dziś - Bogaty przed Bogiem (22.10.2007)

Bogaty przed Bogiem
(Łk 12,13-21)

                Bogacz mówi: „odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Jesteś wszak bogaty, możesz tak  żyć…To hasło cywilizacji konsumpcji, która nie liczy się z nikim i niczym. Wartość człowieka mierzy nie tym, kim jest, ale tym co i ile posiada. Fascynacja posiadania bogactw może łatwo przerodzić się w nałóg gromadzenia rzeczy – obojętne czy są mi potrzebne czy nie. Wydaje się, że w ten nałóg wpadł starszy brat, któremu wg prawa żydowskiego należą się dwie części spadku, a trzecia część do podziału między pozostałych braci (Pwt 21,17).
Nie chce się dzielić, więc młodszy szuka sprawiedliwości i wsparcia u uczonych w Prawie. I przychodzi do Mistrza z Nazaretu. Jezus, który nigdy nie pozostaje obojętny wobec ludzkiej potrzeby, tym razem odmawia: „Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?” 
              
Czy to oznacza, że Jezus potępia bogatych, skoro za chwilę opowie przypowieść o bogaczu, którego ostatecznie nazwie głupcem? Nawet powie innym razem, że łatwiej wielbłądowi jest przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do raju? Nie. Nie mówi, że to niemożliwe, tylko że to trudne.
Chrześcijaństwo zatem nie ignoruje całkowicie dóbr materialnych. Jezus uznaje ludzką potrzebę posiadania (to nawet gwarantuje VII przykazanie – nie kradnij, a więc szanuj cudzą własność i nie pozbawiaj jej swego brata). Ostrzega tyko przed jednym z grzechów głównych – przed chciwością, która zamyka serce na potrzeby braci. Chciwość to przesadne pragnienie posiadania więcej niż się potrzebuje. Człowiek z przypowieści był bogaty i jeszcze zebrał nadzwyczaj obfite plony. Co zrobiłbym na jego miejscu? Czy zdobyłbym się na to, by powiedzieć sobie: ”mam dość dla siebie, nadmiar przekażę dla biednych”? Bogacz o tym nie pomyślał i umarł przywiązany do swych bogactw. Głupiec.
                Ale czy jestem naprawdę mądrzejszy? Czy nie pokładam całej swej ufności w rzeczach przemijających? Jezus nie potępia dóbr tego świata, ale zdecydowanie potępia ich złe użycie. Dobra tego świata są środkiem, a nie celem. Dobre korzystanie z nich i dzielenie się nimi mogą być drogą do zbawienia.Nie chcemy, by ktoś nas obrażał, ale badajmy swoje serce, czy nie przywiązujemy się głupio do bogactwa, choćby były niewielkie? Czy jestem świadom tego, że moje życie zależy od Boga, a nie od tego, co mam?

Ks. Robert Śliż, Lublin
TOP