Św. Wawrzyniec - Boży diakon! (10.08.2007)

10. sierpnia 2007 - J 12, 24-26

Św. Wawrzyniec -  Boży diakon!

        W różnych muzeach można dziś oglądać ziarna zbóż z czasów egipskich faraonów, a więc liczące sobie np. cztery tysiące lat. Są cennym eksponatem, ale… są martwe i już nigdy nie przyniosą owocu. Łany dorodnej pszenicy, która właśnie dojrzała do żniwa na naszych polach, urodziły się natomiast z ziaren, które obumarły w wilgotnej ziemi, by przynieść obfity plon.

              Jezus przywołuje ten obraz, by ukazać nam zasadę życia chrześcijańskiego: ci, co żyją tylko dla siebie, umierają otoczeni mnóstwem niepotrzebnych rzeczy, tragicznie samotni, nieraz zrozpaczeni. Ci zaś, którzy nie mają nic poza spracowanymi rękami, bo wszystko oddali tym, których kochali, są u schyłku życia pogodni i zadowoleni, nie żałują… Jak zachować swoje życie na wieczność? Zgodzić się je oddać czyli stracić! Oddać poprzez ofiarną miłość, poprzez służbę Chrystusowi w drugim człowieku. To jest jedyna droga do życia wiecznego i do udziału w chwale Ojca: naśladować Chrystusa, a On zawsze prowadzi nas do drugich, by im służyć. Mieć życie wieczne to znaczy być razem z Chrystusem. Nie ma innego życia wiecznego!
            Nadzieja życia wiecznego zatem to nie bierne, jałowe czekanie na coś, co ma spaść z nieba, ale to naśladowanie Jezusa i aktywna, nieustająca służba Jemu w bliźnich. Taka postawa sprawia, że chrześcijanin jest tam, gdzie Jezus, i że ma on udział w mocy Chrystusa, pozwalającej wytrwać wiernie w obliczu pokus i prześladowań.
 
                Aby pojąć paradoks życia, które rodzi się z umierania, należy wpatrywać się w świętych – wierzących, którzy żyli Ewangelią. Należy do nich Wawrzyniec, diakon Kościoła rzymskiego († 257 r.), który dysponując finansami wspólnoty służył wiernie ubogim u boku papieża Sykstusa, a gdy nadeszło gwałtowne prześladowanie chrześcijan, wykazał nadzwyczajne męstwo w obliczu okrutnej, powolnej śmierci na rozpalonym ruszcie. Podobny ziarnu, co w ziemię upadło, aby zmartwychwstać w stokrotnym owocu i stać się chlebem karmiącym zgłodniałych (z Liturgii godzin).  

ks. Józef Maciąg, Lublin
TOP