Iść z Tobą na krzyż? (2.07.2007)

2 lipiec – poniedziałek; Mt 8,18-22

Iść z Tobą na krzyż?

Prawdą jest, że człowiek potrzebuje i szuka autorytetów, idoli, lubi się czymś zachwycać. Jezus Chrystus też wzbudzał emocje, porywał ludzi, fascynował tłumy. Dzisiejsza Ewangelia opowiada o pewnym uczonym w Piśmie, który urzeczony naukami Mistrza z Nazaretu deklaruje: „ Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz.”
Jezus studzi jego entuzjazm: „lisy mają nory i ptaki (powite) gniazda, lecz Syn człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć”. On jest w drodze, bez służby zaopatrzenia i kwatermistrzostwa. Niekiedy – jak prorok pod głową ma głaz, albo głowę na dziobie rozkołysanej łodzi. Ciągle w drodze – na inny brzeg na druga stronę. Do domu Ojca.  Wielu z nas przeżyło religijne uniesienia i chcieliśmy życie poświęcić bez reszty – dla Boga, dla Kościoła, dla bliskich. Dosyć szybko przychodzi wątpliwość: lepiej nie przesadzić w pobożności, może za często chodzę do kościoła?, nazwą mnie sąsiedzi dewotką albo fanatyczką z ciemnogrodu. A ja przecież jestem wykształcona nowoczesna. To jest problem bardzo wielu katolików: ostrożne połowiczne zaangażowanie w sprawę Jezusa na świecie. „ Pójdę za Tobą, ale…później bo pogrzeb w rodzinie, zakupy, praca, zmęczenie…Jezus ripostuje: „Zostaw umarłym grzebanie  umarłych a ty pójdź za mną!Dokąd? Przecież nie masz Panie nawet gdzie głowy skłonić! Chyba na krzyżu, tam znalazłeś oparcie, tam skłoniłeś swą głowę, tam mi pokazałeś jak bardzo mnie kochasz! Iść z Tobą na krzyż??!


!
 Ks. Marcin Jankiewicz, Lublin


 

TOP