"Między duchem a psychiką" - Bezinteresowność cz. 4

 Bezinteresowność cz. 4

           „Przezorny Zawsze Ubezpieczony” to stare hasło Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń. Pamiętam je z dzieciństwa, ale dopiero teraz rozumiem, co znaczy „zawsze się ubezpieczać”.            Moje dzieciństwo to czasy tzw. komuny. Gdy wspominam życie mojego pokolenia nie objęte ramami unijnych norm, zadziwiam się, że jeszcze żyję. Na ileż to zagrożeń i nieszczęść byliśmy narażeni. Jakże bezbronne były nasze organizmy wobec niekontrolowanej żywności, niekontrolowanego powietrza, niekontrolowanych dróg i pomieszczeń. W jakże nieekologicznych warunkach przyszło nam wzrastać. Nie było cudownych szczepionek na wszystko, przebogatej sprawozdawczości ze wszystkiego i wszystko mogących skontrolować inspekcji.
               Przede wszystkim jednak brakowało cudownych ubezpieczeń na wypadek życia i śmierci, choroby i zdrowia, wojny i pokoju – po prostu jakiegokolwiek wypadku. Żyliśmy nieuchronnie zmierzając ku śmierci, zamiast podnosić jakość życia, aby zdrowo umrzeć.  
               Dziś to co innego. Pracodawcy i inni ludzie drżą na samą myśl o inspektorze PIP-u, PIH-u, BHP-u, US-u, ZUS-u, ekologów, Straży Miejskiej, Straży Pożarnej, Straży dla Zwierząt i tego wszystkiego, o czym przeciętnemu obywatelowi się nawet nie śni. Dziś człowiek, to istota ubezpieczająca się i ubezpieczana. Mam wrażenie, że wkrótce Pan Bóg, a na pewno jego Aniołowie będą mogli wiele nauczyć się od nas z zakresu opatrzności. Swoją drogą wypada podnosić własne kwalifikacje. Coraz mniej stać nas na nieubezpieczone życie.
            Coraz mniej stać nas na niedostatecznie zabezpieczone dzieci. Coraz mniej stać nas na przeżywanie konsekwencji grzechu pierworodnego w postaci trudu i cierpienia. Chyba, że jest to cierpienie z powodu braku dostatecznego ubezpieczenia, czy też zabezpieczenia. Nasilają się sugestie, że przeżycie życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci, to zupełny brak rozsądku. Przechodzimy, więc od troski o życie, do troski o jakość życia, a potem od troski o jakość życia do troski o prawo do eutanazji, czyli szczęśliwej śmierci.
            I gdzie w tym wszystkim umieścić św. Szczepana męczennika z jego bezinteresowną ofiarą? Jak go zrozumieć z jego brakiem zabezpieczenia i ubezpieczenia? Jak przyjąć zaproszenie do wiecznego szczęścia, do którego nie prowadzą szerokie wrota eutanazji, lecz wąska brama prawego i odważnego życia? 


     
Ks. Wiesław Błaszczak SAC  Ośrodek Terapeutyczno-Szkoleniowy OTS, Lublin

TOP