Słowo Boże jak deszcz (Iz 55,10-11)

Słowo Boże podobne jest do ulewnego deszczu, który sprawia, że wszystko kiełkuje i się zieleni (Iz 55,10-11). Najlepiej widać to wiosną na Pustyni Judzkiej, gdy pozornie jałowe skały pokrywają się zieloną runią, dostarczając cennego pokarmu dla kóz i owiec.

Bez deszczu ziemia pozostaje twarda i martwa. Podobnie dzieje się z sercem człowieka, gdy zabraknie mu słowa Bożego. Dawid modlił się na pustyni: «Boże mój, Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody» (Psalm 63[62],1-2; por. 143[142],6). Zmuszony do ukrywania się przed Saulem, a nawet do ucieczki za granicę, tęsknił za Arką Przymierza i księgą Prawa. Czuł, że jego serce może z czasem stać się twarde, że może po prostu przestać słuchać Boga i tęsknić za Nim, a w takim stanie ducha człowiek gotów jest robić rzeczy straszne. Przestrzega przed tym inny psalm «Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego: Nie zatwardzajcie serc waszych (…) jak na pustyni w dniu Massa (…) I powiedziałem: są oni ludem o sercu zbłąkanym i moich dróg nie znają» (Ps 95[94],7-10). Benedykt XVI nazywa „pustynnieniem” zjawisko odchodzenia od Boga bardzo wielu ludzi, którzy wybierają życie w duchowej pustce.

            Bóg jednak nie zostawia grzeszników na pastwę owej pustki i ciągle na nowo «zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych» (Mt 5,45), w nadziei że dzięki działaniu Jego słowa pustynia zakwitnie: «Słuchaj, ziemio, słów moich ust. Nauka moja niech spływa jak deszcz, niech słowo me pada jak rosa (…). Gdyż głosić chcę imię Pana: uznajcie wielkość Boga naszego» (Pwt 32,1-3).

Przywołany przez Mojżesza przepiękny obraz rosy, która zstępuje o świcie i udziela roślinom wilgoci koniecznej do przetrwania w porze letnich upałów, pokazuje od nieco innej strony działanie słowa Bożego. Przychodzi ono niemal niezauważalnie, a jednak to od niego zależy życie. Choć zdarza się, że Bóg przemawia poprzez mocne, wydarzenia, takie na przykład, jak upadek Szawła pod Damaszkiem, to jednak częściej przychodzi w sposób prosty i pokorny, jak rosa na kwiaty, aby nas orzeźwić swoim słowem w modlitwie, liturgii i medytacji.

Izajasz mówi też, że słowo Boże podobne jest do śniegu, który pozwala odpocząć ziemi i zabezpiecza złożony w niej zasiew przed mrozem w zimie a także przed suszą na wiosnę, gdy stopniowo topniejąc, zapewnia ożywczą wilgoć.

Ewangelia zaś dopowiada, że to Jezus jest źródłem wody życia, a wodą tą jest Jego słowo i Jego Duch. «Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie ‑ niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego» (J 7,37-39). Duch działający w ludzkich sercach sprawi, że słowo Jezusa zostanie przyjęte i stanie się zaspokojeniem najgłębszych pragnień człowieka.

Pan czeka na nas codziennie, jak na Samarytankę, zaprasza nas do rozmowy, i stopniowo otwiera sobie drogę do naszych serc, aż odkryjemy, że On jest Źródłem życia – Zbawicielem świata (J 4,10.42).

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”